TEST: Kombo gitarowe DV Mark Little Jazz
Autor: Tomasz Andrzejewski • 15 grudnia 2015- Genialnie klarowne brzmienie
- Niezły zapas mocy
- Niezwykle solidne wykonanie
- Bardzo dobry reverb
DV Mark to bliźniak odpowiedzialny za sprzęt nagłośnieniowy dla gitarzystów znanej i cenionej firmy Mark Bass, produkującej najwyższej klasy sprzęt muzyczny dla basistów. Głównym inicjatorem, guru i wizjonerem jest jej właściciel Marco de Virgilis (nota bene rewelacyjny muzyk). Fakt, że brzmieniu DV Mark zaufali tacy wirtuozi gitary, jak np.: Frank Gambale czy Greg Howe rozwiewa wiele wątpliwości dotyczących jeszcze nie tak znanej marki.
Obecnie firma ta produkuje szeroką gamę wzmacniaczy lampowych, tranzystorowych oraz w pełni cyfrowych "kombajnów" typu MULTIAMP. Większość produktów wykonywana jest we Włoszech, a ich jakość oraz funkcjonalność stawia je w czołówce światowego sprzętu gitarowego. Warto dodać, że firma produkuje najlżejsze kolumny gitarowe na świecie, w których używa własnej konstrukcji głośników neodymowych, a ich skuteczność i brzmienie stawia DV Marka na pozycji lidera we wdrażaniu nowych gitarowych technologi. Dodatkowo za włoskim producentem przemawia fakt, iż firma MUSIC MAN zgodziła się, by to właśnie Marco de Virgilis nadzorował nową produkcję tego amerykańskiego potentata.
Wygląd i budowa
Dziś na warsztat bierzemy malutki, ale za to wielki duchem i nie tylko wzmacniacz DV Mark Little Jazz. Jest to konstrukcja typu combo, na jednym ośmiocalowym głośniku, skonstruowanym i wyprodukowanym specjalnie dla tego wzmacniacza przez DV Mark. Już po wyciągnięciu go z pudełka widać, że to nie zabawka, a jakość wykonania od razu wzbudza uśmiech na naszej twarzy. To małe combo w kształcie sześciokątnej bryły o wymiarach 268 x 268 x 262 mm oklejone jest grubym kremowym tolexem z bordowymi skórzanymi narożnikami i rączką w tej samej stylistyce. Wszystko wygląda bardzo dobrze ładnie się komponując z gałkami, które również są bordowego koloru.
Głośnik osłonięty jest metalowym grillem w białym kolorze, co bardzo dobrze komponuje się z całością designu DV Mark Little Jazz. Ładne wypukłe logo koloru czarnego ze srebrnymi literami umieszczono w dolnej środkowej części maskownicy. Całość wygląda wzorcowo i daje nam jasny sygnał z jak zacnym produktem mamy do czynienia.
Główny panel znajduje się w górnej części wzmacniacza, na nim też znajdziemy trzy regulatory equalizera (BAS, MID, HIGH) MASTER odpowiadający za natężenie głośności oraz REVERB. Dodatkowo znajduje się tu gniazdo INPUT na tradycyjnego "dużego" jacka oraz wejście AUX na mini jack, do którego możemy podłączyć zewnętrzne urządzenie z np; backingtrack do ćwiczenia. Dzięki takiemu udogodnieniu możemy śmiało zgrać mały recital bez konieczności wożenia całego dużego zestawu nagłośnieniowego. Obok gałki REVERB znajduje się niebieska dioda LED informująca nas o tym czy wzmacniacz jest włączony.
Na tylnym panelu mieści się włącznik, gniazdo kabla sieciowego, gniazdo symetryczne wyjścia liniowego z przełącznikiem Ground/Lift, włącznik INTERNAL SPEAKER odpowiadający za wyłączenie głośnika w czasie używania słuchawek oraz wspomniane wejście słuchawkowe na małego jacka. Zapomniał bym o wylocie powietrza z wiatraczka, który chłodzi wzmacniacz - pracuje on wyjątkowo cicho, bez żadnych stuków czy otarć, co czasem zdarza się w tanich konstrukcjach. Combo posiada BASS REFLEX znany z kolumn głośnikowych do basu firmy MARK BASS. Daje nam to ogromny zapas niskich częstotliwości, dzięki czemu nie czujemy ich braku mimo wykorzystania ośmio calowego głośnika. W tak małej konstrukcji mamy spory zapas mocy, bo 45 watów przy 8 Ohm i aż 60 watów przy 4 Ohm - tym bardziej, że już sama jakość brzmienia potęguje wrażenie i robi z tego maleństwa coś bardziej głośnego niż jest w rzeczywistości.
Brzmienie
Po naciśnięciu włącznika w położenie ON rozbłysła ładna niebieska dioda. Ustawiłem potencjometry EQ neutralnie na godzinę dwunastą i zostałem oczarowany. Wzmacniacz odezwał się piękną i niezwykle czystą barwą, brzmienie jest tak głębokie i pełne, że ma się wrażenie obcowania z wysokiej klasy wzmacniaczem lampowym. Mam swoje doświadczenia odnośnie tego typu neutralnego ustawienia. Jeżeli coś gra świetnie w tym położeniu, to raczej trudno to zepsuć. Wzmacniacz świetnie sprawdził się w wydaniu jazzowym na gitarze semi hollow. Piękne harmoniczne i pełnia brzmienia. Zero brumów, szumów czy przydźwięków. Słychać tylko gitarę przeniesioną bezpośrednio na głośnik z uwypukleniem tego, co najładniejsze w jej brzmieniu.
Postanowiłem, że porównam go ze wzmacniaczem lampowym DV Mark Triple 6. Nie mogłem uwierzyć w to, że brzmienie jest tak bardzo klarowne i wręcz bliźniacze do lampowej głowy. Ustawiając potencjometry w skrajnych pozycjach słychać, że każdy z nich jest odpowiedzialny tylko za swój tor equalizacji i nie integruje w częstotliwości innych. To naprawdę ważna informacja, gdyż mamy wtedy pewność, że możemy wyciąć niechciane pasma. Środek jest bardzo plastyczny i mimo, że jest tylko jedna gałka, to łatwo zmienić nim całkowicie charakter wzmacniacza. Little Jazz ma bardzo szybki ataki, wręcz znakomitą dynamikę, jest bardzo podatny na artykulację.
Próbki MP3
Pokusiło mnie to, by sprawdzić go w akcji z zewnętrznymi overdrivami. Przygotowałem dwie kostki. Pierwsza to Ibanez Tubescreamer Mini, a druga to kopia ZENDRIVE (Hemida 1:1). Jak pewnie wiecie, większość tranzystorowych konstrukcji nie "klei" się z zewnętrznymi przesterami gryząc się w pasmach. Tu sprawa ma się zupełnie odwrotnie. Wszystko się ładnie miksuje, a wzmacniacz gra dalej ciepłym soundem i zamienia się w maszynę do bluesowego rzemiosła. Odsłania swoje drugie śpiewne oblicze.
Idąc za ciosem zrobiłem coś czego robić nie powinienem, gdyż wzmacniacz jest konstrukcją do gitar elektrycznych. Pokusiłem się o wpięcie do niego gitary akustycznej Ibanez JSA 20, najwyższy model gitary akustycznej dostępnej w Ibanez z preampem Fishman Aura Pro. Mogę śmiało stwierdzić, że DV Mark zaczarował mnie i w tym temacie. Zupełnie się tego nie spodziewałem, ale wszystko zagrało bardzo dobrym akustycznym brzmieniem. Pełny sound i podkreślenie akustycznego charakteru. Little Jazz przeszedł każdy z testów zwycięsko, a biorąc pod uwagę jakość do ceny można pokusić się o stwierdzenie, że wygrał na całej linii.
Podsumowanie
DV Mark Little Jazz to profesjonalny wzmacniacz z genialnie klarownym brzmieniem, niezłym zapasem mocy oraz bardzo dobrym, głębokim, a jednak neutralnym reverbem. Posiada wszystko, co potrzebne jest gitarzyście w małym klubie, jak i dużej scenie, a możliwość podpięcia dodatkowej kolumny, toru audio oraz słuchawek daje nam dodatkowe możliwości, o które trudno w podobnych konstrukcjach w tym przedziale cenowym.
Jedyne czego zabrakło mi do całkowitego szczęścia, to pętla efektów, lecz z drugiej strony dzisiejsze efekty mają możliwość współpracy z tego typu konstrukcjami, a sam wzmacniacz kierowany jest głównie do gitarzystów jazzowych i bluesowych, którzy spokojnie obywają się bez tego typu dodatków. Polecam zaznajomić się z tym małym HEROSEM!
Specyfikacja techniczna:
- Przedwmacniacz tranzystorowy
- Wzmacniacz analogowy
- Potencjometry: MASTER, 3 x EQ (Low / Mid / High) oraz REVERB
- Wejście: AUX IN
- Wyjście: Słuchawkowe
- Wyjście: Liniowe XLR
- Wyjście: SPEAKON na zewnętrzną kolumnę (min. 8Ω)
- Moc: 45W / 8Ω (60W / 4Ω)
- Głośnik: 8" DV MARK Custom
- Oporność: 8Ω
- Zakres częstotliwości: 60 Hz - 8 kHz
- Waga: 6.9 kg
- Wymiary: 268 x 268 x 262 mm