TEST: Fender Mustang GT100
Fender Mustang GT-100 - zaawansowany wzmacniacz cyfrowy, podążający za współczesną myślą technologiczną. Autor: Szymon Chudy • 14 czerwca 2017Konstrukcje cyfrowe przeżywają ostatnio prawdziwy renesans, a na rynku pojawiają się coraz to nowsze produkty symulujące klasyczne urządzenia gitarowe. Obecnemu trendowi nie pozostała obojętna również firma Fender, wprowadzając unowocześnioną wersję swojego popularnego, niskobudżetowego wzmacniacza Mustang.
Seria Mustang GT jest opisywana przez producenta jako linia najbardziej zaawansowanych, cyfrowych wzmacniaczy gitarowych. Jej celem ma być szeroko rozumiane "łączenie". W tym pojęciu mieści się zarówno sterowanie wzmacniaczem za pośrednictwem telefonu lub tabletu oraz moduł wifi umożliwiający aktualizacje systemu i dostęp do społeczności innych gitarzystów, w tym sygnowanych artystów Fendera. Sprawdźmy, jak ta ciekawa idea wygląda w praktyce.
Rozpakowujemy
Wzmacniacz dostarczany jest w firmowym pudle. Urządzenie jest doskonale zabezpieczone i praktycznie nie ma możliwości, aby uległo uszkodzeniu na etapie transportu. W kartonie znajdziemy dodatkowo kabel zasilający oraz krótką broszurkę opisująca podstawową obsługę wzmacniacza. Niestety pełnowartościową instrukcję znajdziemy wyłącznie w internecie, co jest dość powszechną praktyką w dzisiejszych czasach.
Wzmacniacz na pierwszy rzut oka prezentuje się znakomicie. Prosty i nowoczesny design od razu sugeruje, że mamy do czynienia nie tylko z typowym piecykiem, ale i urządzeniem wyposażonym w najświeższe nowinki technologiczne.
Budowa
Mustang GT-100 pozornie wygląda jak zwyczajny wzmacniacz. Znajdziemy tutaj zatem typowe potencjometry umożliwiające kontrolę nad poziomem wzmocnienia, głośnością, tonami wysokimi, średnimi i niskimi, pogłosem oraz gałkę master. Nie sposób jednak nie zauważyć panelu obsługującego cyfrowe aspekty wzmacniacza.
Wyświetlacz prezentuje aktywny preset wraz z jego podstawowymi ustawieniami, a także menu efektów i innych funkcji (np. tuner). Po jego prawej stronie umieszczono przyciski warstw. Z ich pomocą możemy przełączać tryby sterowania, co pozawala na wybór zapisanych programów, dobór ustawień łańcucha sygnału, a także zmianę poszczególnych parametrów wzmacniacza. Obok znajdziemy również joystick służący do poruszania się po bogatych ustawieniach urządzenia, a także przyciski użytkowe z pomocą których możemy m.in.: wyłączyć wszystkie efekty, zapisać zmiany w presecie, przejść do menu (dającego dostęp do WiFi, bluetootha, stroika, globalnego EQ, chmury presetów i innych funkcji) oraz nabić tempo dla efektów synchronizowanych. Za przyciskami znajdziemy także wejście AUX, służące do podpinania zewnętrznych urządzeń oraz wyjście słuchawkowe, które z pewnością docenią pozostali domownicy.
Warto dodać, że wszystkie parametry, oprócz potencjometru Master, są przypisywane do danego presetu. Oznacza to, że z pomocą jednego kliknięcia w dowolnej chwili możemy wywołać ulubione brzmienie wraz z wszystkimi przypisanymi do niego efektami. Ostateczną głośność dobieramy niezależnie. Dzięki temu bez problemu możemy wykorzystać to samo brzmienie zarówno ćwicząc w domu, jak i na próbie lub w sytuacjach koncertowych.
Na tylnym panelu urządzenia zamontowano włącznik wraz z gniazdem dla kabla zasilającego oraz pętlę efektów stereo. Znajdziemy tu także zbalansowane wyjście XLR stereo, które umożliwia podłączenie wzmacniacza do znacznie mocniejszej aparatury nagłośnieniowej, co z pewnością znacząco uprości techniczne aspekty grania pierwszych koncertów. Podłączając z kolei przełącznik nożny do wejścia Footswitch możemy sterować wzmacniaczem podczas grania.
Wrażenia
Mustang GT-100 to nie tylko wzmacniacz. To urządzenie tak bardzo zaawansowane technologicznie, że można już określać je mianem komputera. Dla jednych to zaleta, dla innych wada. W moim przekonaniu wzmacniacz ten idealnie sprawdzi się pośród osób początkujących o jeszcze niezdefiniowanych preferencjach brzmieniowych, dla których wygoda użytkowania jest cechą nadrzędną podczas wyboru sprzętu. W ten sposób mogą oni nabyć urządzenie symulujące klasyczne konstrukcje Fendera, które można bez problemowo obsługiwać za pomocą aplikacji w telefonie lub tablecie. Moduł wifi umożliwi bezproblemowe aktualizacje systemu oraz da dostęp do szybkiego ustawiania brzmień proponowanych przez światowej sławy gitarzystów, często będących ich idolami. Wliczając w to dodatkowo możliwość strojenia gitary, zapętlania do nawet 60-sekundowych fragmentów muzycznych na potrzeby ćwiczeń, podłączania zewnętrznego urządzenia np. z gotowymi podkładami, a nawet korzystania z wzmacniacza, jako głośnika bluetooth służącego do puszczania muzyki, bez dwóch zdań mamy do czynienia z "kombajnem" roboczym, który obsłuży wszystkie potrzeby początkującego gitarzysty.
Mimo to trzeba dodać, że Mustang GT-100, jako urządzenie bardzo nowoczesne, zdecydowanie nie trafi w gusta osób o nieco bardziej klasycznym poczuciu estetyki zarówno brzmieniowej, jak i ideologicznej. Nie dla takich jednak został stworzony.
Integracja z tabletem i smartfonem
Istotną funkcją Mustanga GT-100 jest możliwość jego integracji z smartfonem lub tabletem. Dzięki temu wszystkie podręczne ustawienia wzmacniacza możemy mieć dosłownie pod ręką. Sama aplikacja jest oczywiście darmowa, a do tego bardzo intuicyjna i wygodna. Oprócz możliwości doboru i edycji presetów możemy także połączyć się z bazą użytkowników Mustangów, wymieniając się z nimi autorskimi brzmieniami.
Dodatkowe ustawienia możemy pobrać również od artystów Fendera. W ten sposób możemy skorzystać z propozycji brzmieniowych przygotowanych chociażby przez Joego Bonamassę. Nie sposób odnieść wrażenia, że producent naprawdę przyłożył się do tych funkcjonalności. Nie są one wyłącznie tanim dodatkiem, ale pełnoprawną cechą serii Mustang.
Brzmienie
Brzmieniowo mamy tu do czynienia z technologią, bądź co bądź, cyfrową. Bazując na doświadczeniu mogę śmiało stwierdzić, że nawet najdroższe symulacje nie są w stanie zastąpić odczucia gry na prawdziwym, lampowym wzmacniaczu. Dzieje się tak po części za sprawą brzmienia, a po części za sprawą technologii. Po pierwsze brzmienia cyfrowe bardzo często są prezentowane w taki sposób, jaki słyszymy ja na nagraniu lub koncercie. Zawierają zatem, oprócz samego wzmacniacza, również ślady głośnika i mikrofonu.
Po drugie, brzmienia cyfrowe przechodzą konwersję AD/DA. Oznacza to, że analogowy sygnał jest najpierw przekształcany na cyfrowy. Następnie jest przeliczany komputerowo według danych ustawień. Finalnie jest na powrót przekształcany na sygnał analogowy, który ostatecznie słyszymy.
Próbka możliwości Fender Mustang GT-100:
Pomijając aspekt jakości i dokładności samych algorytmów, dźwięk przebywa bardzo długą drogę od przetworników gitary do głośnika wzmacniacza i pomimo zastosowania najlepszych dostępnych procesorów zawsze mamy do czynienia z pewną latencją. Są to opóźnienia minimalne, liczone wręcz w milisekundach, jednak nadal wyczuwalne dla kogoś, kto całe życie wykorzystywał technologię analogową. Ponadto wzmacniacze zupełnie inaczej reagują na sygnał gitary w zależności od wykorzystanych przystawek. Mimo to nie jest to uwzględniane przez algorytm przez co częściowo zatraca się unikalne brzmienie każdej gitary.
Warto mimo wszystko dodać, że pomimo opisanych niedogodności wciąż są to brzmienia dobre, które zestawione z nagraniami (czyli nie bezpośrednio, ale po rejestracji - ważne) oryginalnych konstrukcji wypadają bardzo zadowalająco. Ponadto w stosunkowo niskiej cenie Mustanga mamy dostęp do bardzo wielu, różnych konstrukcji wzmacniaczy i efektów. Oczywiście pod względem brzmienia ciężko oczekiwać od nich cudów, jednak z racji na ich ilość i możliwość konfiguracji z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.
Podsumowanie
Fender Mustang GT-100 to zaawansowane urządzenie cyfrowe, podążające za współczesną myślą technologiczną. W stosunkowo niewielkiej cenie daje dostęp do szerokiej palety wzmacniaczy i efektów, umożliwiając ich wykorzystywanie zarówno podczas ćwiczeń w domu, jak i na debiutanckich koncertach. Należy jednak pamiętać, że pomimo dobrej jakości są to nadal brzmienia cyfrowe, którym niekiedy brakuje analogowej głębi i charakteru. Mimo to wiele ciekawych rozwiązań, w tym m.in. zdalne sterowanie i możliwość wykorzystywania wzmacniacza również jako głośnik, pomimo drobnych niedoskonałości czyni Mustanga GT-100 świetnym wzmacniaczem dla początkującego muzyka-amatora.
Do nagrań wykorzystano:
- Kable Hesu
- Interfejs RME Fireface 800