PRS SE30 Combo - Lampowa prostota

Firma PRS od lat kojarzona jest jako producent ekskluzywnych gitar elektrycznych. Z biegiem czasu jednak asortyment uległ rozszerzeniu i w ofercie pojawiły się kable, gitary akustyczne, a nawet wzmacniacze gitarowe.

Jak nietrudno się domyślić, ze stajni tak legendarnej marki nie mogły wyjść produkty słabe - czytaj tanie. Oczywiście ich jakość powalała, ale nie pocieszało to muzyków, którzy niekoniecznie grają zawodowo i nie chcą w związku z tym zaciągać kolejnego kredytu w banku żeby spełnić marzenia...

Na szczęście ostatnie zawirowania ekonomiczne na rynku towarów i usług dosięgły także producentów sprzętu gitarowego. Być może powinienem napisać niestety, zamiast na szczęście, bo spowolniona gospodarka światowa na dłuższą metę działa na niekorzyść dla wszystkich. Patrząc jednak bardziej krótkowzrocznie spowodowała potrzebę obniżania cen, żeby utrzymać sprzedaż, co z kolei pociągnęło za sobą poszukiwana złotego środka nawet przez tak ekskluzywnych producentów jak Paul Reed Smith.

W efekcie wśród oferowanych gitar jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać dużo tańsze odpowiedniki z serii SE, produkowane w Azji. Pomysł ten okazał się strzałem w dziesiątkę, a charakterystycznie wyglądające i na prawdę świetnie wykonane kolejne modele zaczęły podbijać segment instrumentów ze średniego pułapu cenowego. Po gitarach przyszedł czas na wzmacniacze. Customowe, amerykańskie serie, podobnie jak gitary - przyciągały jakością, lecz odstraszały co niektórych ceną. Rozwiązaniem okazał się znany i sprawdzony sposób - czyli tańsza seria SE, w przeciwieństwie do koreańskich gitar - montowana w Chinach. Do testu dotarło combo PRS SE30, któremu już za chwilę się przyjrzymy.

Budowa

Pierwsze wrażenie już podczas wypakowywania z kartonu to ogromny ciężar pieca. Oczywiście wzmacniacz lampowy musi ważyć już z definicji, jednak ten jest na prawdę ciężki... Oczywiście konstrukcyjnie działa to na jego korzyść - świadczy o porządnych transformatorach, dzięki którym będzie oddawał pełną i stabilną moc, dostarczając bez problemu odpowiedniego zapasu niskich częstotliwości.

W każdym bądź razie ponieważ piec jest nie tylko ciężki (25 kg), ale także dość spory zastosowanie dwóch uchwytów po bokach do przenoszenia nie byłoby żadną przesadą. Póki co mamy jednak tylko jeden zamontowany centralnie u góry. Na szczęście jest wygodny, wykonany ze skóry... co nie zmienia faktu, że daleko z tym piecem sami nie zajdziemy...

Wizualnie SE30 cechuje prostota i elegancja. Sklejkowa obudowa została oklejona czarnym vinylem, a narożniki ochraniają czarne, metalowe zabezpieczenia. Wzmacniacz jest dość wysoki co wymusza jego specyficzne konstrukcja. Można powiedzieć, że jest to głowa i kolumna w jednej obudowie. Dzieje się tak, ponieważ combo nie tylko ma zamkniętą konstrukcję, ale wzmacniacz został fizycznie oddzielony od przestrzeni głośnika drewnianą listwą. Można więc powiedzieć, że mamy zamkniętą kolumnę głośnikową, na którą postawiono wzmacniacz i tak sklejono to w jedną całość.

Oczywiście w każdej chwili możemy odkręcić tylną ścianę i uzyskać kolumnę typu otwartego, co zmieni charakterystykę brzmienia. Piec zbudowany jest solidnie jak czołg. Wzmacniacz skonstruowano w oparciu o gruby, stalowy chassis, który w tylnej części posiada siatkę chroniącą dostępu do lamp. Wszystkie gniazda i potencjometry zostały przykręcone do obudowy - nie grozi więc nam ich uszkodzenie, jak ma to miejsce wielu innych urządzeniach z tej półki cenowej.

SE30 to konstrukcja w pełni lampowa. Na końcówce mocy pracują dwie lampy Tung-Sol 5881, preamp zasilają Tung-Sol 12AX7 - także dwie sztuki - po jednej na kanał. Dodatkowo znajdziemy także trzy lampy JJ 12AT7 - współpracują jako inwerter fazy, oraz w torze sygnału pętli efektów oraz reverbu. Taka konstrukcja pozwala uzyskać 30 W mocy, które możemy bez obawy odkręcić, ponieważ piec wyposażony jest w jeden, 12" głośnik Eminence o mocy aż 100 W.

SE30 to wzmacniacz 2 kanałowy. Każdy kanał posiada zupełnie niezależne regulatory dla wszystkich funkcji - obsługa jest bardzo prosta i skuteczna. Mamy więc dla każdego kanału potencjometry czułości wejściowej Volume, oraz korektor graficzny Treble, Middle, Bass. Dodatkowo znajdziemy także przełączniki Bright dodające wysokich częstotliwości. Sekcja master składa się z dwóch regulatorów wyjściowej głośności Master - osobnego dla kanału Clean i Lead. Wspólny jest za to sprężynowy reverb, którego nasycenie możemy płynnie regulować potencjometrem. Wzmacniacz włączamy za pomocą tylko jednego, ale za to trójpozycyjnego przełącznika. Pierwsza pozycja to off, środkowa włącza zasilanie, a ostatnia napięcie anodowe.

Przyjrzyjmy się tyłowi pieca. Znajdziemy tutaj dwa gniazda monofonicznej, szeregowej pętli efektów wraz z przełącznikiem wyboru siły sygnału. Nie zabrakło także wyjścia na nożny footswitch (jest w komplecie), oraz dwóch wyjść głośnikowych (jedno zajęte przez wbudowany głośnik). Możemy więc podłączyć dodatkową kolumnę oraz za pomocą znajdującego się nieopodal przełącznika dopasować impedancję w skokach 4,8,16 Ohm.

Ciekawostką są punkty miernicze przydające sie podczas ustawiania biasu. Regulujący go potencjometr został sprytnie ukryty w "niby gnieździe", tak, że łatwo go wyregulować śrubokrętem, ale niemożliwym jednocześnie przypadkowo zahaczyć. Jeżeli więc mamy specjalny miernik, który za niewielkie pieniądze można powszechnie zdobyć, po wymianie lamp nie musimy odwiedzać serwisu...

Gramy

Rzecz, na którą zawsze zwracam uwagę w pierwszej kolejności, to "czystość wykonania konstrukcji" objawiająca się ilością zakłóceń słyszalnych w głośniku podczas pracy wzmacniacza. PRS SE30 mnie na tym polu zaskoczył zachowując sie sterylnie jak dobry tranzystor. W głośniku nie usłyszymy żadnego zbędnego szumu czy brumienia. Spokojnie możemy więc wchodzić z tym wzmacniaczem do studia i przykładać do głośnika ultra czuły mikrofon... Jakby tego było mały, charakterystyczny dla lampowych wzmacniaczy brum nie pojawia się nawet przy odkręceniu reverbu - a pamiętajmy, że w jego torze działa dodatkowa lampa. To bardzo dobry wynik, jakiego byśmy się spodziewali po ekskluzywnych, butikowych piecach.

Próbka możliwości PRS SE30 Combo:

Obsługa tego wzmacniacza jest bardzo łatwa, ponieważ każdy kanał ma własny zestaw wszystkich, potrzebnych regulatorów - nawet Master. Działa więc to tak, jakbyśmy po prostu mieli dwa oddzielne wzmacniacze z kanałem czystym i przesterowanym, a ustawiona  głośność jednego nie zmienia się wraz z manipulacjami przy drugim.
Zacznijmy od kanału czystego. SE30 gra bardzo... lampowo. To bardzo tłusty, tubowy sound w którym na prawdę czuć lampę. Urządzenie świetnie reaguje na podpinany instrument - brzmi zupełnie inaczej na Stratocasterze, a inaczej jeśli podłączymy gitarę z humbuckerami.

Największy wpływ na brzmienie mają potencjometry środka i góry. Pracują zależnie od siebie, w poszukiwaniu barwy musimy więc nad nimi trochę popracować. W każdym bądź razie kanał czysty brzmi na prawdę rasowo, ze sporą ilością dołu i ciepłego, tłustego środka. Przełącznikiem Bright możemy rozjaśnić brzmienie, co doskonale sprawdzi się w funkowych riffach w połączeniu z singlami. Czysty kanał jest bardzo czysty i sterylny, ale zdecydowanie posiada swoje brzmienie. Co ważne, dzięki wydajnej korekcji na prawdę możemy ukręcić szeroką paletę brzmień.

Czas na kanał Lead - czyli przesterowany

Nie należę do osób, które we wzmacniaczach szukają jedynie miażdżącego gainu, jednak zawsze z ciekawości najpierw odkręcam drive na maksa. SE30 posiada go dużo... bardzo dużo. Ważne jednak, że nawet po odkręceniu czułości wejścia na maksa dźwięk nie dławi się, tylko po prostu powala gęstością i sustainem. To bardzo żywa konstrukcja, która na poziom gainu reaguje także barwą dźwięku. W okolicach połowy skali potencjometru Volume uzyskamy najpełniejszy drive z doskonałą dynamiką i mocnym, żrącym środkiem. Idealne, rockowe brzmienie z potężnym kopem, ale wciąż reagujące na artykulację grającego.

Dalej jest już tylko więcej mocy, dłuższy sustain, ale także pojawiają się nieco piaszczące, wysokie częstotliwości, które jednak skutecznie możemy stłumić regulatorem Treble. Na szczególną uwagę jednak zasługują brzmienia crunch, czy te, do połowy skali. Możemy tutaj uzyskać świetne, amerykańskie brzmienia znane chociażby z zespołu Aerosmith. Na prawdę, bardzo rasowe i dynamiczne soundy.

Kanał przesterowany ciężko jest podsumować jednym zdaniem. Jest bardzo elastyczny i z pewnością zadowoli rockmanów, jak i zwolenników ciemnych i brutalnych brzmień. Z pewnością nie braknie mu mocy, ale potrafi zdecydowanie zaskoczyć rasowym crunchem. Doskonale także radzi sobie w stroju Drop D, zachowując selektywność i potężny dół.

Podsumowanie PRS SE30 to bardzo udana konstrukcja. Niezwykle solidnie zbudowana i oferująca w pełni profesjonalne brzmienie. Kanał  czysty posiada świetną, ale i charakterystyczną barwę - trzeba go polubić i zaakceptować. Kanał przesterowany z kolei z pewnością zyska bardzo wielu zwolenników - elastyczny i uniwersalny, a przy tym zawodowo brzmiący. Na wyjątkową uwagę zasługuje kultura pracy tego pieca - sterylna konstrukcja odbija się na sterylnym brzmieniu - spokojnie możemy podbijać studia nagrań. Kilka słów należałoby także powiedzieć o reverbie. Mimo, że co raz częściej muzycy stosują zewnętrzne kostki, firma zdecydowała się wbudować pogłos zasilany dodatkowo lampą. Czy to był dobry pomysł? Myślę, że tak, ponieważ zaprojektowany pogłos jest na prawdę wysokiej klasy. Nie wprowadza brumów, ani nie zniekształca brzmienia. Posiada za to spory zakres nasycenia. To wszystko powoduje, że nie jest on jedynie na siłę zamontowanym gadżetem, ale w pełni funkcjonalnym i przydatnym elementem całości. Po kontakcie z testowanym wzmacniaczem pozostają same dobre wspomnienia. Nie często trafia sie piec, w którym "wszystko się zgadza". Tak jest tym razem. Pomimo, że jest to seria budżetowa producenta nie odbiło się to na jakości pracy i brzmieniu. Solidnie zbudowany, dobrze brzmiący wzmacniacz. Warto się nim zainteresować jeżeli szukamy w pełni lampowego pieca za rozsądną cenę. Ocena końcowa:

Specyfikacja techniczna PRS SE30:

• Moc: 30 W
• Głośnik: 1 x 12" Eminence 100 W
• Kanały: 2 niezależne Lead i Clean
• Końcówka mocy: 2 x Tung-Sol 5881
• Elektronika: B-Band z tunerem
• Preamp: 2 x Tung-Sol 12AX7, 3 x JJ 12AT7 (inwerter, reverb, pętla efektów)
• Waga: 25 kg
• Wymiary: 610 x 584 x 279 mm