Test efektów basowych MXR Bass Chorus Deluxe i Bass Fuzz Deluxe
Autor: Tomek Przyborowicz • 28 listopada 2013

- Małe, wytrzymałe i łatwe w użytkowaniu
- Solidna i wytrzymała obudowa
- Możliwość zasilania bateriami
Gdyby na muzykę spojrzeć z czysto biologicznego punktu widzenia, moglibyśmy porównać ten kulturowy twór do pewnego rodzaju organizmu, który podlega prawom podobnym do tych, jakie rządzą światem natury. Podstawowym prawem, któremu podlega każdy żywy organizm jest ewolucja.
Muzyka również ewoluuje dzięki swoim twórcom. Muzycy wciąż poszukują coraz to nowszych sposobów wyrażania swoich emocji, powodując tym samym nieustanny rozwój muzyki. Jednym ze środków muzycznego wyrazu jest z całą pewnością brzmienie instrumentu.
Wystarczy podstawowa wiedza z zakresu historii muzyki, aby stwierdzić jak przełomowym wydarzeniem w jej dziejach było wynalezienie wzmacniacza i wykorzystanie przesteru, który był de facto zniekształconym sygnałem gitary. To fizyczne zjawisko skłoniło artystów do znajdowania innych form zniekształcania podstawowego sygnału instrumentu, a naprzeciw ich poszukiwaniom wyszli producenci sprzętu.
Wprowadzenie do marki MXR
Jednym z tych producentów była założona w 1973 roku firma MXR, która poza efektami do instrumentów produkowała również gitary oraz wzmacniacze. Jej założycielami byli Keith Barr, późniejszy twórca firmy Alesis oraz Terry Sherwood, który w następnych latach został współzałożycielem Applied Research & Technology.
Ta początkowo malutka, wręcz "domowa" manufaktura stała się szybko przodującym producentem efektów gitarowych, które dziś uważane są za klasykę. Tym, co pozwoliło MXR odnieść sukces było zaprojektowanie i wprowadzenie na rynek małych, wytrzymałych i bardzo prostych w obsłudze kostek podłogowych, które poza swoimi walorami użytkowymi oferowały również bardzo dobrej jakości brzmienie.
W 1987 roku markę MXR kupił Jim Dunlop, którego firma poza kontynuacją tradycyjnej linii efektów MXR, rozpoczęła również produkcję efektów basowych. Linia efektów basowych okazała się być bardzo udanym przedsięwzięciem, a dwa produkty z tej serii - Bass Octave Deluxe i Bass Envelope Filter zostały nawet nagrodzone przez magazyny Bass Player i Guitar World.
W tym artykule zaprezentuję Wam dwa efekty basowe MXR: Bass Chorus Deluxe oraz Bass Fuzz Deluxe.
ZOBACZ VIDEO: MXR Bass Chorus Deluxe i Bass Fuzz Deluxe
Oba efekty realizują główne założenia ich projektantów. Są małe, wytrzymałe i łatwe w użytkowaniu. Ich budowa jest w obu przypadkach taka sama, różnią się tylko kolorem oraz oczywiście samym rodzajem efektu i poszczególnymi parametrami panelu kontrolnego. Obudowa wykonana jest z metalu, sprawia wrażenie bardzo solidnej i wytrzymałej. Górną część obudowy stanowi panel kontrolny efektu. Tu znajduje się metalowy włącznik nożny, dioda sygnalizująca włączenie urządzenia oraz potencjometry i włączniki.
Boki zostały zaopatrzone w gniazda jack 1/4" służące do wpięcia instrumentu i wypuszczenie sygnału do wzmacniacza oraz gniazdo do podłączenia zasilacza 9V, którego producent nie załącza niestety do zestawu. Dodam tu, że kostki można zasilać baterią 9V, którą montuje się po odkręceniu spodu urządzenia. Na spodzie znajdują się również cztery małe, gumowe podkładki antypoślizgowe, które sprawdzają się nawet na najbardziej śliskich nawierzchniach. Oto cechy wspólne dla obu kostek. Pora zająć się każdą z osobna.
Bass Chorus Deluxe
- Bass i Treble - przy ich pomocy regulujemy barwę brzmienia efektu.
- Intensity - intensywność efektu względem czystego dźwięku naszej basówki
- Rate - odpowiedzialny za szybkość modulacji
- Width - regulujący poziom "odstroju" zmodulowanego dźwięku
Przy pomocy włącznika X-OVER możemy zmniejszyć działanie efektu na poziomie niskich częstotliwości, przy 100 kHz. Oczywiście wszystkie parametry możemy regulować tylko przy włączonym efekcie.
Bass Fuzz Deluxe
- Dry - poziom nieprzesterowanego, bazowego dźwięku w naszym brzmieniu
- Wet - poziom przesterowanego dźwięku w naszym brzmieniu
- Tone - odpowiedzialny za balans między częstotliwościami niskimi, a wysokimi w zmodyfikowanym brzmieniu
- Fuzz - regulujący stopień zniekształcenia sygnału
Test praktyczny - pograjmy...
Na samym początku muszę zauważyć, że dzięki prostemu układowi panelu kontrolnego Bass Chorus Deluxe jest niesłychanie łatwy w użytkowaniu.
Przy ustawieniu wszystkich potencjometrów na godz. 12 i wciśnięciu nożnego włącznika, efekt generuje miły dla ucha, wręcz słodkawy sound skłaniający do tzw. "pięknego" grania. Należy podkreślić fakt, że poszczególne parametry zostały bardzo dobrze skrojone i dopasowane do siebie. W brzmieniu nie słychać niczego niepotrzebnego i co ważne, dźwięk nie jest zbyt "plastikowy". Nie słychać również żadnego szumu, który często pojawia się w tego typu efektach. Regulacja poszczególnych parametrów daje dobre efekty, zgodne z ich opisem i przeznaczeniem.
Bardzo dobrym rozwiązaniem jest możliwość dodania do chorusa efektu flangera, który powoduje zwiększenie "chemii" w dźwięku. Oczywiście charakterystyczne "falowanie" flanger'a jest takie, jakie ustawimy sobie dla chorusa.
Regulacja niskich i wysokich częstotliwości odbywa się w bardzo dobrym zakresie. Możemy zatem już na poziomie samego efektu kontrolować barwę, aby uzyskać pożądane brzmienie. Na szczególną uwagę zasługuje przycisk X-OVER, dzięki któremu zmniejszamy modulację w zakresie niskich częstotliwości. Działa to tak, że efekt inteligentnie osłabia modulację (falowanie) barwy na niższych dźwiękach. Tak jak w opisie producenta, jest to bardzo przydatne przy akordach i grze w wyższych rejestrach. Szybkość modulacji jest wskazywana przez diodę, która mruga z daną częstotliwością. Nie musimy więc za każdym razem grać dźwięku, aby ustawić pożądaną szybkość. Mała rzecz, ale ułatwia pracę.
W instrukcji obsługi producent zamieścił trzy przykładowe ustawienia poszczególnych parametrów. Zapraszam do obejrzenia powyższego testu wideo, aby sprawdzić jak brzmi każdy z nich.
Podobnie jak w przypadku chorusa, Bass Fuzz Deluxe można obsługiwać intuicyjnie.
Przy ustawieniu wszystkich potencjometrów na godz. 12 uzyskujemy bardzo dobrze spasowany przester. Nie za mocny, nie za słaby, jednym słowem optymalny.
Bardzo ważnym elementem tej układanki jest zastosowanie osobnej regulacji dla brzmienia przesterowanego i bazowego sygnału naszego basu. W odróżnieniu od często stosowanych rozwiązań typu "balans" nie tracimy nic w niskich częstotliwościach, które często są obcinane przez nałożenie przesteru. Mamy więc pewność, że nasze dźwięki będą miały niezłego kopa!
Przy pomocy innych potencjometrów MXR pozwala na osiągnięcie bardzo szerokiej palety brzmień w zależności od naszych indywidualnych preferencji. Od delikatnego przesteru, jaki generuje lampa, do bardzo siarczystego i agresywnego sound'u dla miłośników ciężkiego grania.
Brzmienie jest bardzo dynamiczne i pełne przy każdym ustawieniu. Nie traci na jakości i sile. Podobnie jak w przypadku Bass Chorus Deluxe producent również zamieścił w instrukcji trzy przykładowe ustawienia, które w praktyce sprawdzam na video.
Podsumowanie
Podsumowując swoje doświadczenia z tymi dwoma efektami MXR jestem zmuszony do wygłoszenia oficjalnej pochwały dla producenta. Jest to bardzo dobrze zaprojektowany sprzęt, który zadowoli nawet wybrednych muzyków. Każdy z tych dwóch efektów w prosty, czytelny i co najważniejsze rzetelny sposób realizuje to, do czego został stworzony. Wszystkie parametry zostały dobrze przemyślane, zaprojektowane i wykonane
Amatorzy chemicznego zabarwiania brzmienia odnajdą wiele w Bass Chorus Deluxe, zaś "niegrzeczni" basiści osiągną odpowiedni poziom "zła" przy pomocy Bass Fuzz Deluxe. Sprzęt jest wykonany bardzo starannie i zwiększa przyjemność pracy i gwarantuje, że nasza kostka nie zepsuje się po dwóch próbach. Oczywiście zapraszam do dobrych sklepów muzycznych, aby wypróbować możliwości obu efektów.
Ceny testowanych efektów:
![]() MXR Bass Chorus Deluxe
około 770 zł
|
![]() MXR Bass Fuzz Deluxe
około 620 zł
|
Galeria zdjęć MXR Bass Chorus Deluxe i Bass Fuzz Deluxe: