TEST: Ibanez Ashula SRAS7
Jeśli szukacie nowych basowych przygód i nie boicie się iść w nieznane - Ibanez SR Ashula jest właśnie dla Was! Autor: Marcin Pendowski • 11 maja 2017
Firma Ibanez od lat budująca znakomite instrumenty, co jakiś czas zaskakuje świat basistów innowacyjnymi produktami. Tym razem jest to siedmiostrunowy, unikalny bas, który łączy w sobie zarówno bas progowy, jaki i fretlessa.
Instrument jest specyficzny i wzbudza spore zainteresowanie wśród basowej braci, dlatego postanowiłem mu się dokładnie przyjrzeć, nagrać kilka próbek dźwięku i ocenić jego „grywalność”. Przed Państwem test Ibaneza SR Ashula.
Pierwsze wrażenie
Basik na pierwszy rzut oka wygląda inaczej, niż większość znanych basówek: obok podstrunnicy wykonanej z palisandru z nabitymi 22 progami, znajduje się, nieco wyżej wystająca, bezprogowa podstrunnica z czerwonego amarantu. Nad podstrunnicą progową zainstalowano 4 struny 45-105, G-D-A-E, jak w klasycznym basie 4 strunowym. Nad podstrunnicą bezprogową zainstalowano 3 struny szlify: G-D-A, o grubość 45-80.
Za przetwarzanie dźwięku z sekcji progowej odpowiedzialne są dwa, dedykowane specjalnie do tego modelu magnetyczne przetworniki, Sras Super J, wykonane w stylu JB. Dźwięk z sekcji bezprogowej zbierają 3 piezoelementy Aero Silk Mono Rail, umieszczone w mostku. Piezoelementy te mają regulowaną czułość: z tylu instrumentu znajdują się małe trymerki, którymi możemy ją w razie potrzeby wyregulować. Szeroki gryf, składający się z 7 części (3 x klon, 2 x amarant, 2 x palisander) przytwierdzony jest do korpusu przy pomocy 5 śrub.
Świetnie prezentuje się top instrumentu wykonany z topoli oczkowej; korpus jest wykonany z jesionu i mahoniu. Ciekawym dodatkiem jest wykonany z drewna „thumb rest”, który bardzo ułatwia grę, szczególnie na sekcji bezprogowej. Główkę instrumentu, podobną do serii SR, wyposażono w klucze w układzie: 4-3. Do sekcji progowej dedykowany jest 2 zakresowy (bass, treble) EQ. Wybór i miks pickupów magnetycznych dokonujemy przy pomocy potencjometrów.
Dodatkowo zainstalowano przełącznik trójpozycyjny, pozwalający na wybór w jakim trybie ma pracować bas: magnetic, piezo, lub oba. Z tyłu korpusu mamy szybko demontowalną klapkę od baterii 9V, klapkę osłaniającą mostek oraz elektronikę. Klapki te, w razie potrzeby, łatwo zdemontować przy pomocy śrubokrętu.
Gramy!
Basik nagrywałem wpinając go wprost do karty RME 400. Początkowo obawiałem się niewygody szerokiego gryfu, ale, o dziwo, na instrumencie gra się bardzo wygodnie. Sekcja progowa dostarcza solidnego, bogatego harmonicznie soundu - przy ustawieniu obu pickupów magnetycznych na 50/50 mamy podobne brzmienie do JB. Bas brzmi równo na każdej strunie i w każdej pozycji, stroi bez zarzutu. Świetnie brzmi zarówno fingerstylem, jaki i slapem czy kostką.
Jeśli przejdziemy na sekcję bezprogową mamy, klasyczny, śpiewny sound fretlessa. Tu z graniem wirtuozerskich zagrywek nieco mamy trudniej, ponieważ aby sięgnąć po dźwięki na strunie A trzeba mieć długie paluchy. Również sekcja bezprogowa brzmi równo w całym zakresie, i posiada bardzo długi sustain, jak przystało porządnemu instrumentowi. Najfajniejsza chyba zabawa z tym basikiem - gdybym go miał w swoim arsenale, na pewno bym ją rozwijał - polega na łączeniu sekcji fretlessa i progowej w tym samym czasie. Ta opcja szczególnie działa fajnie, gdy mamy pod ręką looper - możemy nagrywać np. partie backgroundu na sekcji bezprogowej, zapętlić je, i do tak skomponowanego podkładu wymyślić inne partie na sekcji progowej, grając je jednocześnie. Gwarantuje Wam wyśmienitą zabawę podczas tego procesu.
Próbka możliwości Ibanez Ashula SRAS7:
Podsumowanie
Ibanez SR Ashula to bas dla poszukujących i eksperymentujących basistów, którzy traktują bas elektryczny szerzej, niż tylko instrument sekcyjny. Instrument jest pięknie wykonany, gra się na nim bardzo wygodnie na sekcji progowej; na bezprogowej trzeba się przyzwyczaić do specyfiki szerokiego gryfu. Dodatkowo rozstaw strun jest wąski, więc ci, którzy grają na szeroko rozstawionych czwórkach być może będą potrzebowali chwili by się przestawić.
Brzmienie, zarówno akustyczne jak i magnetyczne jest bez zarzutu, bas powinien się sprawdzić na scenie i w studiu. Krótko mówiąc: jeśli szukacie nowych basowych przygód i nie boicie się iść w nieznane - Ibanez SR Ashula jest właśnie dla Was.