Test powlekanych strun do gitary akustycznej D'Addario EXP
Autor: Krzysztof Błaś • 24 lutego 2015
- Brzmienie
- Zwiększona żywotność
- Odporność na korozję
Powlekane struny zadomowiły się na naszym rynku muzycznym już od dawna, jednak wciąż wzbudzają kontrowersje. Puryści brzmieniowi doszukują się słyszalnego brzmienia "plastiku", a zwolennicy teorii spiskowych - przekonani, że chodzi tylko o zwiększenie sprzedaży - podejrzliwie kalkulują cenę. Jak jest w rzeczywistości?
D’Addario to legenda wśród firm produkujących struny, która niczego już nie musi udowadniać - tym bardziej zasługuje na podziw, inwestując wciąż w nowe technologie podnoszące jakość produktów. Na warsztat dzisiaj weźmiemy powlekane struny do gitary akustycznej z serii EXP.
Do testu otrzymałem popularne sety EXP10, EXP11 i EXP13 - czyli o grubościach 10-47, 12-53 i 11-52. Oplot wykonano z klasycznego stopu 80/20, czyli 80% miedzi i 20% cynku. Popularnie nazywając - to tak zwane "brązy", które od "fosor-brązów" różnią się jaśniejszym brzmieniem z mniejszym dołem. Struny dostarczane są w kartonowych opakowaniach. D’Addario jednak wynalazł świetny sposób, gwarantujący, że kupione struny będą zawsze świeże. Dodatkowo pakuje je w hermetyczne, foliowe opakowanie, gdzie znajdują się w otoczeniu gazu szlachetnego. W ten sposób mogą leżeć bardzo długi czas na półce lub w magazynie i nie ulegają korozji. Genialne w swojej prostocie rozwiązanie, które powinno być stosowane przez wszystkich producentów.
![[img:1]](/img/artykuly/zdjecia/daddario-exp10-exp11-exp13-exp-69122-min.webp)
Budowa
Powlekane struny mają w zasadzie taką samą budowę jak standardowe. Mamy więc stalowy rdzeń - w przypadku D’Addario jest to rdzeń o przekroju heksagonalnym, który nie tylko zwiększa wytrzymałość struny, ale także stabilizuje oplot, zmniejsza ciężar własny struny, a dzięki mniejszej powierzchni styku z owijką dodaje strunom sprężystości i sustainu. Na rdzeń nawinięty jest oplot (w testowej serii z połączenia miedzi i cynku 80/20).
Gdzie znajduje się więc ów tajemniczy plastik, którym powleczone są struny? Tutaj kryje się cała tajemnica strun D’Addario. Inni producenci (np. Elixir) powlekają w całości oplot już po nawinięciu struny - w ten sposób tworzywo wnika między szczeliny oplotu, co z jednej strony ma swoje plusy, bo uniemożliwia wnikanie potu i brudu zabijającego brzmienie, ale z drugiej strony powoduje, że wyraźnie czuć plastikową otoczkę pod palcami, która najczęściej na skutek gry i rozciągania się struny zaczyna się strzępić.
D’Addario opracowało więc inną technologię aplikacji - oplot pokrywany jest przed nawinięciem na rdzeń. W ten sposób zabezpieczony jest przed korozją, a struna wciąż posiada swoje walory mechaniczne wynikające z wolnych przestrzeni między zwojami oplotu.
Jednocześnie opracowana technologia powlekania gwarantuje tak cienką warstwę tworzywa, że nie dostrzeżemy jej gołym okiem, a tym bardziej nie wyczujemy pod palcami. Rzeczywiście wizualnie nie da się rozróżnić powlekane struny od klasycznych jakie oferuje D’Addario. Na uwagę zasługuje fakt, że powlekane są także struny wiolinowe, więc możemy zapomnieć o rdzy trapiącej wyjątkowo "potliwych" gitarzystów.
![[img:3]](/img/artykuly/zdjecia/daddario-exp10-exp11-exp13-exp-69124-min.webp)
W praktyce
W teorii wszystko wygląda dość logicznie i czas sprawdzić jak struny sprawują się podczas gry. Każdy miłośnik gitar akustycznych wie, że dobre struny to podstawa brzmienia i jeżeli chcemy wyciągnąć jak najwięcej z gitary akustycznej, to struny powinny być przede wszystkim świeże.
Według zapewnień producenta, struny EXP mają 4 krotnie dłuższą żywotność od tradycyjnych. Oznacza to, że kupując jeden set EXP w tym samym czasie użytkowania musielibyśmy zużyć 4 sety zwykłych strun. Biorąc pod uwagę, że różnica w cenie to ok. 1/3 wartości, propozycja brzmi rozsądnie. O ile to rzeczywiście działa. Sprawdziłem. Działa ale... Technologia powlekania owijki przed nawinięciem na rdzeń ma jeden minus - brud i pot wciąż mogą wnikać w szczeliny między oplotem co powoduje matowienie brzmienia z upływem czasu.
![[img:2]](/img/artykuly/zdjecia/daddario-exp10-exp11-exp13-exp-69123-min.webp)
Struny EXP grają zupełnie standardowo. Od pierwszej chwili po założeniu brzmią jasno, klarownie. Są bardzo dźwięczne, głośne. Pod palcami zachowują się też jak typowe struny - absolutnie nie czuć powlekania, nie są śliskie, a po dłuższej grze nie łuszczą się. Trzeba producentowi uwierzyć na słowo, że zostały powleczone, ponieważ nie słychać tego i nie widać. Zauważymy to dopiero po trwałości, która przewyższa inne modele.
Dzięki temu rzadziej musimy zmieniać struny, co docenimy szczególnie podczas kilkudniowych sesji w studiu, gdzie dogrywki wymagają dokładnie takiego samego brzmienia bez efektu zmatowienia. Jedyny efekt uboczny powlekania, który niektórzy mogą dostrzec to odrobinę większą sztywność strun. Jest to jednak zjawisko marginalne, które zauważą tylko dociekliwi, doświadczeni gitarzyści.
Podsumowanie
Struny EXP D’Addario to doskonały wybór do gitary akustycznej. Mają dużo większą żywotność od tradycyjnych strun, dzięki czemu gitara dłużej brzmi świeżo i dźwięcznie. Jednocześnie są odporne na korozję spowodowaną potem i kurzem. Powlekana owijka nie wpływa zupełnie na brzmienie, nie czuć jej także pod palcami. To doskonałe struny z bonusem - i tak należałoby do nich podchodzić.