Fender Jim Root Stratocaster (Slipknot) - strat z piekła rodem

Wydawać by się mogło, że ikona, jaką bez wątpienia jest Stratocaster, jest konstrukcją sprawdzoną i zamkniętą, a każda próba jej modyfikacji zakrawa delikatnie o profanowanie legendy. Innego zdania był jednak Jim Root - gitarzysta Slipknot i Stone Sour...

Jak przyznaje sam muzyk - od zawsze miał słabość do Stratocasterów. Niestety - w ofercie Fendera nie było modelu, który byłby w stanie sprostać wymogom gatunkowym takich zespołów jak Slipknot i Stone Sour. Wystarczyła więc jedna rozmowa z przedstawicielami firmy i w ten sposób jak zwykle z pomocą przyszło magiczne słowo "signature".

Już na pierwszy rzut oka widać, że Stratocaster Jima Roota znacznie różni się od swojego klasycznego odpowiednika. Przede wszystkim - zamiast obligatoryjnego układu trzech singli mamy tutaj dwa aktywne humbuckery od EMG - 81 przy mostku i 60 przy gryfie. Nie trzeba zatem nikogo przekonywać, że poezji śpiewanej to my na tym raczej nie pogramy...

Brzmienie kontrolujemy za pomocą 3-pozycyjnego przełącznika, działającego dokładnie tak jak w gitarach typu Les Paul (mostek-obie-gryf). Co ciekawe - Root całkowicie zrezygnował z equalizacji - na pokładzie znajduje się więc tylko jeden potencjometr master volume. 

Instrument w założeniu musiał też wytrzymywać trudy tras koncertowych Slipknota, dlatego też wybrano najwytrwalsze gatunki drewna. Mamy tu więc mahoniowy korpus, klonowy gryf ("C" shape) oraz hebanową podstrunnicę pozbawioną jakichkolwiek oznaczeń progów. Ciekawostką jest tu zmienny promień podstrunnicy (12-16 cali) wykonany na specjalne życzenie muzyka. 

Za strój instrumentu odpowiadają natomiast blokowane klucze Deluxe Staggered Cast oraz mostek typu Hardtail (struny przez korpus). Aby jeszcze bardziej dostosować instrument do cięższych odmian  muzyki, na podstrunnicę nabito 22 progi jumbo, które raczej rzadko występują w klasycznych stratach.

Aktualna cena instrumentu w Polsce wynosi 5.615 zł.